W pewien gorący, czerwcowy wtorek w
przedszkolu mojego syna, odbywał się festyn. Jako przykładna ;)
mama miałam upiec ciasto z tej okazji. Postawiłam jednak na mini
serniczki, ponieważ w warunkach panujących w trakcie takich
przedszkolnych festynów, o wiele łatwiej zjeść coś co mieści
się dłoni. Na taką ważną uroczystość serniczki musiały być
dokładnie sprawdzone przez domowników, a że bardzo pozytywnie
przeszły test, szczególnie mojego przedszkolaka, to nie musiałam
się ich wstydzić w trakcie uroczystości.
Bardzo gorąco Wam polecam te małe
smakołyki, robi się je bardzo prosto, a smakują wybornie.
Polecam!